Jako ze pogoda raczej sprzyja postanowilismy wziac udzial w tutejszych rozrywkach.
Pierwsza to kibicowanie druzynie pilki noznej.Idziemy w towarzystwie nauczyciela i zaopatrzeni w klubowe przyspiewki.To kibicowanie jest troche dziwne bo raczej malo kto udaje sie na mecze wyjazdowe-jakies 2-4 tys.km.Poza tym poziom graczy tez nie jest zbyt wysoki no ale zabawa calkiem fajna.Przychodza cale rodziny,poubierani sa w barwy klubowe i wypijaja hektolitry piwa(ale tutejsze jest bardzo slabe).
Druga atrakcja to otwarte kino.Lokalizacji jest kilka a my wybieramy Kings Park,bo blisko a i park sam w sobie jest bardzo ciekawy.Oprocz kina odbywa sie tu mnostwo plenerowych imprez od sztuk teatralych,przez wesela i pikniki.My mamy pecha bo wlasnie tego dnia spadl deszcz czytaj 5 kropli na krzyz w odstepach metrowych-no ale seans jest odwolany bo moze by nas zalalo!!!!Probujemy drugi raz juz z lepszym skutkiem.I tym razem jestesmy zaskoczeni przygotowaniem ludzi na takie okazje.Przybywaja rodzinami zpoduszkami i koldrami,jedzeniem i piciem,nawet jest stol zastawiony po brzegi wszelkim dobrodziejstwem.My z naszym kocykiem i przekaskami wygladamy dosyc biednie-no ale uczymy sie i nastepnym razem bedzie lepiej!!!
Kolejny wieczor to rozpoczecie kulturalnego festiwalu w miescie.Idziemy z kolegami ze szkoly.Poczatek to przemowienia starszyzny aborygenskiej i rytualne spalenie miejscowego drzewo-krzaka(tak naprawde to nie wiem co to jest ale jest wszedzie i w wielkich ilosciach-jak chwast).Oczywiscie wszyscy znowu piknikuja.A potem odbywa sie przedstawienie hiszpanskiej grupy teatralno-akrobatycznej.Pokaz jest niesamowity i bardzo nowatorski,platforma z aktorami przemieszcza sie po calym terenie wiec trzeba reagowac i uciekac im z drogi co powoduje ze wszystko jest jeszcze bardziej niesamowite.A zakonczenie jest akrobatycznym majstersztykiem.