Jest gorąco....koszmarnie gorąco. A wiemy co to upał po wenezueli i Brazyli. Nie wiem ile było dzisiaj stopni, ale jutro ma być ochłodzenie i jedynie 32. Co do Mendozy. Kolejne fajne zadbane miasto, z wieloma knajpami, dużymi zielonymi placami ( z obowiązkowymi fontannami). To co wyróżnia Mendoze to kolosalny park wielkości 1/3 miasta ze wszelkimi możliwymi urządzeniami do uprawiania sportu. Od toru regatowego, przez stadion piłkarski, kilka pływalni, korty tenisowe,pole golfowe, ścieżki rowerowe.....i wiele wiele więcej. W oddali na horyzoncie Andy z wyciągami narciarskimi (ale to zimą...to znaczy europejskim latem). My spaliśmy w jednogwiazkowcu Kavak Hotel, stosunkowo tanio, schludnie, w końcu sniadanie przypominające standardy polskie. Parę słów natury ogólnej. Argentyna zrobiła na nas bardzo dobre wrażenie. Tak jakbyśmy przemierzali nieco uboższą wersję Hiszpani. Widać wszędzie dobrobyt, który tu był i niestety przeminął ( mamy nadzieję, że tylko na chwilę). Życie podróżnika jest tu napewno dużo tańsze niż Brazylii (przejazdy, hotele), a życie lepiej zorganizowane niż w Wenezueli. Gorąco polecamy, a sami napewno tu jeszcze wrócimy ...pewnie na dłużej bo wiele został jeszcze do zobaczenia