Po pewnych perturbacjach w końcu zakotwiczyliśmy na święta. Najbliższe 6 dni zamierzamy spędzić w Punta del Diablo, czyli trochę gdzie diabeł mówi dobranoc. Jest to kultowe miejsce wUrugwaju. Jedno z nielicznych nadmorskich miejsc gdzie natura wciąż wygrywa z komercją. Zamiast wypasionych hoteli są tutaj chatki, i chatynki rozciągające się praktycznie od plaż paręset metrów w głąb lądu. większość z nich pokryte strzechą. Plaże są nieco podobne do naszych nadbałtyckich - wydmy, biały piasek. Czas tutaj płynie wolno i leniwie. Czujemy się dość dziwnie bo zaraz wigilia a my wieczorową porą siedzimy w kafejce w krótkich rękawkach podziwiamy widoki. Jutro obfotografujemy nasz cabanias i okolice. Dziękujemy za życzenia wszystkim naszym czytelnikom życzymy wesołych świąt.