Rano przenieśliśmy się do innego hotelu:tańszy,bo kupiony przez agencję turystyczną a oni mają podpisaną umowę.Tak naprawdę standard jest gorszy choć to 4 gwiazdki,ale hotel jest starszy.Gdybym miała wybulić oficjalną cene to bym była troche rozczarowana.A tak po 10-tej udaliśmy się na zwiedzanie cocpitu samolotu Brasilia.I tu znów powtórrka z rozrywki: ogromne przestrzenie,domy oddalone od siebie jak dobre boisko,dziwaczne budowle i futurystyczne rzeżby.Już sama nie wiem czy mi się to podoba czy nie.Nogi bolą od pokonywania wielkich odległości,pali słońce i miejscami czujemy się jak na odludziu a nie w centrum miasta.Kiedy rezerwowaliśmy w internecie hotel to oglądając zdjęcia Piotrek stwierdzał.że dany hotel jest pewnie na peryferiach miasta bo tak pusto wokół niego.Teraz wiemy,że to samo centrum.Bo tak na marginesie to 90% hoteli w mieście skupia się w dwóch kwaterach po północnej i po południowej części samolotu.To miasto naprawde zadziwia i bardzo się cieszę,że zdecydowaliśmy się je odwiedzić.Nie wiem czy chciałabym tu mieszkać ale wiem ,że warto zobaczyć co może człowiek jeśli ma czas,pieniądze i wolną przestrzeń.Jedna rzecz,która jeszcze zastanawia to to,że niedługo to miasto zacznie się sypać i to sypać w całości-czasami już widać działalność czasu.Ciekawe co oni wtedy zrobią z tą tykającą bombą zegarową.