Z powodu klimatyzacji i jazdy przy otwartym oknie dopadło mnie przeziębienie.Wczorajszy lot do Manaus a potem do Brasili był dla mnie męczarnią, zwłaszcza że miałam gorączkę. Jednak mimo wszystko zdołaliśmy popodziwiać przez okno ogrom Amazonii.Była też burza,która przez okno wyglądała rewelacyjnie.Przylecieliśmy późno i jeszcze przesunięcie czasowe,więc mieliśmy już zarezerwowany hotel.Trochę zaszaleliśmy i mieszkamy w Mercurze.Dziś czuję się już lepiej więc wybraliśmy się na wycieczkę po mieście.Z lotu ptaka ma ono kształt samolotu.Dzisiaj zwiedziliśmy ogon i prawe srzydło.Miasto jest zadziwiające:ogromne przestrzenie nie dla pieszych,futurystyczne budowle.Jeśli ma się samochód to poruszanie się po mieście nie sprawia problemu. W centrum ulice sa 6 pasmowe w jedna strone. W Brasilii wbrew pozorom moze sie calkiem fajnie mieszkac - zero korkow, pelno zieleni (potężny park w centrum miasta z boiskami do siatlowki, koszykowki, uliczkami do joggingu itp),W poblizu potezne jezioro.