Dziś od rana zapakowaliśy wszystkie nasze najcieplejsze ciuchy i wyruszyliśmy na zdobywanie szczytu.Teleferico w Meridzie jest najdłuższą i najwyższą kolejką linową na świecie.Wjeżdża sie kolejno z przerwami czterma kolejkami.Na przedostatniej stacji było naprawdę zimno, bo mimo,że było aż 10 stopni na plusie to nie było słońca i wszystko pokrywały gęste chmury.Niesamowite było obserwowanie jak zmienia się wraz z wysokością przyroda.Wjazd trwa ok.1,5 h.Potem pół godziny na szczycie El Espejo i w dół.Po powrocie byliśmy całkowicie wyczerpani tak jakbyśmy odwalili jakąś ciężką fizyczną pracę.Ale mieliśmy jeszcze na tyle siły, żeby się doczłapać do słynnej lodziarni.Ma ona w ofercie.... 800 smaów.ożna zjeść obiad-lody o smaku:mięsa, ziemniaków, czosnku i marchewki. Przybytek ten jest wpisany do księgi Guinessa.
Podczas wjazdu kolejką poznaliśmy miłą pare z Brazylii.Piotr spytał o Sao Paulo i tak od słowa do słowa zaproponowali nam pomoc w zwiedzaniu ich kraju.Mamy adres meilowy i prawdopodobnie skorzystamy z oferty.Byłoby miło mieć przewodnika znającego język i teren.
Wracając do hotelu wszędzie natykaliśmy się na grupki młodych ludzi( Merida to miasteczko studenckie),z transparentami i napisami "no".Dla niezorjentowanych w Wenezueli niedługo odbędzie się referendum na temat rozszerzenia praw prezydenckich i wprowadzenia komunizmu.Na ulicach( ścianach, samochodach itp.) trwa walka dobra ze złem czyli "si" i "no".A dzisiaj chyba jest zaplanowana jakaś większa manifestacja przeciwników Chaveza, bo widać pełno uzbrojonej po uszy policji.
No teraz to już relaks i powrót do formy