Jesteśmy w Meridzie już 2 dzień.Postanowiliśmy trochę polenichować.Włóczymy się po miasteczku i planujemy dalszy ciąg naszej wyprawy-no przynajmniej ten najbliższy czas.Jutro poczujemy się troche jak w domu bo wybieramy się na szczyt-4600m.n.p.m. Będzie więc zimno i musimy się ubrać prawie we wszystko co mamy.Ale to jutro.A teraz kilka ogólnych spostrzeżeń z Wenezueli.Pierwsze co się rzuca w oczy to rozmiary tutejszej ludności...no takich grubasów to ja już dawno nie widziałam i to szczególnie Panie i to w każdym wieku.Po drugie tutaj prawie wogóle nie palą -człowiek z papierosem to taka rzadkość jak u nas z cygarem,których tutaj też nie widać.Ponad to wiele większych sklepów jest własnością chińczykopodobnych obywateli.I jeszcze jedno : w sklepach jest mnóstwo ozdób choinkowych i samych sztucznych drzewek co przy tej temperaturze jest conajmniej dziwne.No to chyba ode mnie tylePozdrawiam wszystkich słonecznie.