Tym razem lot przebiega bez niespodzianek-jest krótki a jazda autobusem to 13 godzinna męczarnia.Wieczorem docieramy do znajomych jadąc 40 minut kolejką z centrum a to wciąż obręb Sydney.Nastepnego dnia jedziemy samochodem na słnną plaże Bondi i spacerujemy nadoceaniczną trasą do Bronte.Potem piknik w jednym z licznych sydneyskich parków.Zaliczamy jeszcze kilka punktów widokowych-mamy szczęście bo jest rzeczywiście piękna pogoda a na Bondi Beach jest pokaz latawców.W sumie bardzo miły dzień wzbogacony opowieściami na temat stylu życia w Australii.