Wróciliśmy ze sniegu w wiosne.Wynajelismy apartament bo chcemy troche choć poczuć jak tu się mieszka.Oczywiście ograniczamy się tylko do downtown ale i tak jest pięknie.Jest tu wielki park Stanley'a z biegającymi szopami nie wspominając o wiewiórkachi licznych gatunkach ptaków.W parku jest mnóstwo atrakcji z akwarium i innymi tematycznymi ogrodami.Wypożyczamy sobie tandem i objeżdżamy park dookoła.Jedziemy też na wycieczke do pobliskiego parku z najwyższym mostem wiszącym(nawet po nim przeszłam choć zrobiłam to bardzo szybko bo cały czas się chwiał).Przechodzimy też na drugą strone poza downtown aby dostać się na mała wysepke ze sklepikami i kafejkami(mosty sa niesamowite-bardzo wysokie).Tak więc czujemy sie tu bardzo dobrze i byłoby to prawie nasze miejsce na ziemi .....gdyby nie małe ale w postaci klimatu.Jesteśmy jednak osobnikami ciepłolubnymi a takie pośrodkowe,angielskie klimaty nie do końca nam odpowiadają.Podejmujemy więc istotną dla nas decyzje o skróceniu naszego pobytu w Stanach do 2 miesięcy i skupieniu się po powrocie na doprowadzeniu do wyjazdu do ...Australii.Tam nas jeszcze nie było i czujemy,że może to być to.Cóż czas pokaże co z tego wyjdzie.A na razie kontynuujemy podróż przez USA.Lecimy do Las Vegas.