Z samego rana wynajelismy service car , ktory obwiozl nas po okolicznych stanowiskach archeologicznych. Najpierw Apamea - pozostalosci po olbrzymim miescie z okresu II pne nastepnie twierdza w Misjaf a na koniec Crac des Chevaliers. Ten ostatni opiewany w wielu historiach z okresu krucjat. Crac jest na pewno potezny, ale przyznam szczerze ze spodziewalem sie czegos wiecej. Z pewnoscia moje marudzenie wynika z nasycenia tych ziem ogromem historii z ostatnich 3000 tys lat. Zdjecia po trafienu na pozadny dostep do netu