Celem drugiej wyprawy z naszym kierowcą był narodowy park Cuc Phuong.Spędziliśmy dwa dni chodząc samotnie po szlakach parku wśród zieleni,ogromnych drzek,stad motyli krążących wokół nas,bananowców i babbusów.Kolacja była spartańska a miejsce noclegu jeszcze bardziej.Spaliśmy pod moskitierą w domku skleconym z belek i otaczały nas niesamowite dźwięki przyrody.Ludzie tylko miejscowi a na szlakach żywego ducha-czuliśmy się wspaniale.