Niedostępne pustynne wzgórza Radżastanu, oazy środkowego Pakistanu, niezezpieczne okolice Kandaharu, zjawiskowe wybrzeże Morza Kaspijskiego i wiele, wiele więcej...z okna samolotu wiozącego nas do Londynu. 13 godzin zeszło na ogladaniu filmów z zasobów Singapore Airlines ( ok 90 pozycji wymienianych co miesiąc). Potem 3 godziny wałęsania się po Heathrow, lot do Dusselorfu, pociąg do Hamm... łącznie 24h.
No to jesteśmy...prawie w ojczyźnie. Będziemy tęsknić do ciepła i egzotyki. Coś się skończyło, ale obiecaliśmy sobie, że miejsca, które pozostały w naszych głowach jeszcze odwiedzimy.. i to wkrótce. Czas na podsumowanie przyjdzie jak w komplecie dotrzemy do kraju, a stanie się to na przełomie września i października.