Przenieśliśmy się z zachodniej części Borneo na wschodnią - godzinny lot Air Asia za ok 100 zł za osobę to ekwiwalent ok 24 godzinnej podróży autobusem. Po raz kolejny nowoczesne lotnisko i 2pasmowa droga z lotniska do centrum - no cóż taki malezyjski standard. Powoli przestaje dziwić, że wszyscy mówią po angielsku i że mimo Ramadanu w kraju islamskim w środku dnia knajpy są pełne ( nie tylko zagraniczniakami). To co nas nadal dziwi to fakt, że przemieszczając się z regionu do regionu mamy odprawę paszportową i kolejne pieczątki w paszporcie. Kota Kinabulu , stolica Sarawak ciągnie się wzdłuż malowniczej zatoki ( super zachody słońca), z pięknymi nadmorskimi bulwarami pełnymi knajp z jedzeniem miejscowym i "zachodnim". Dzisiaj powłuczyliśmy się po mieście i zorganizowaliśmy sobie najbliższe dni: dwa dni w Brunei - płyniemy promem przez Labuan, potem powrót i mały trek w parku Kinabulu. Zapowiada się interesująco