Spodziewałem się, że Cancun będzie potężnym ośrodkim wypoczynkowym z masą hoteli restauracji i innych "atrakcji". Miałem nadzieję, że będzie się to wiązało z rajskimi plażami, gorącą wodą ..no i sie nieco zdziwiłem. W zonie hotelowej położonej na 18km grobli ciągnącej się wzdłóz wybrzeża znajduje się koło setki potężnych hoteli najbardziej znanych sieci hotelowych z całego świata. Niby woda jest turkusowa a piasek biały ale ewidentnie brakuje tropikalnego klimatu odwiedzonych wcześniej wysp w Hondurasie, Panamie czy Tobago. Plaża faktycznie ciągnie się kilometrami, ale jest strasznie wąska przeciętnie pewnie 5-6 m ale miejscami metr czy dwa. Wszystko przez ekstensywną zabudowę hoteli niewiedzieć czemu przeraźliwie zakochanych w betonie. Dodatkowo brak zieleni przy plaży powoduje że całość wygląda dość przeciętnie. Jutro płyniemy na Isle Mujeres - mamy nadzieję, że znajdziemy tam więcej natury.