Dzisiaj troche nie dospani z powodu wczesnej pobudki przez wyjce ruszyliśmy w 8 h podróż..Autobus o dziwo wyjechał punktualnie o 8.00 .Sam przejazd byłby całkiem zwyczajny gdyby nie liczne posterunki policji.Ale i tak możemy zaliczyć się do szczęściarzy bo przejżano nam tylko bagaż podręczny bez rozpakowywania reszty (inne autobusy to przechodziły) a do tego miało to miejsce tylko raz.Dotarliśmy na miejsce z pewnym opóźnieniem ale w sumie mało istotnym.Potem odbyliśmy niestety na moje własne życzenie rajd z plecakami po mieście, bo wydawało mi się,że do naszego hotelu nie jest tak daleko a podany adres nie był zbyt dokładny.Na moje nieszczęście Piotr przystał na to, a po kilku minutach oboje tego żałowaliśmy, bo szliśmy i szliśmy i końca nie było widać.No szczęśliwie meta okazała się warta grzechu-milutki pokoik z hamaczkiem, ogrodem i kotkiem- a to wszystko za 35$.Casa Ana B&B.Jutro jedziemy do Uxmal i Kabah.