Dzisiaj mamy bardzo napięty plan.Pierwsza jest plantacja kawy i śniadanie na jej terenie.Potem odwiedzamy kolejny wulkan- słowo odwiedzamy jest bardzo adekwatne bo krateru wogóle nie widac-chmury,chmury i mżawka.Paos należy do wulkanów dymiących i jest też aktywny.Nastepny punkt to Kataractas La Paz czyli ogród na dużym obszarze z ptaszkami,koliberkami,małpami,wężami,żabami i 4 wodospadami(dla nas to juz nic nadzwyczajnego bo widzieliśmy gardziel diabelską).Ogólnie bardzo sympatycznie-miły spacer w otoczeniu wspaniałej przyrody.Obiad w postaci bufetu na świeżym powietrzu.I na koniec godzinna przejażdżka lodzią po rzece Sarapique połączona z obserwacją fauny w naturalnych warunkach-kajman,wyjce,nietoperki,iguana i coś czego jeszcze nie widzieliśmy czyli piękny ,zieloniutki bazyliszek.Ciekawa wycieczka.