Dzisiaj troche spokojniejszy dzień bo mamy zamiar spenetrować samą stolicę.No ale najważniejszym punktem jest wizyta w ambasadzie kanadyjskiej, bo mamy już wykupiony bilet do Polski przez Toronto z AirCanada i wiza byłaby przydatna(czytaj niezbędna).Po odczekaniu swojego w ciekawej kolejce w ambasadzie pani w okienku posprawdzała wszystkie dane ( w tym czy aby napewno Polska należy do Unii i czy w związku z tym potrzebujemy wize) i stwierdziła,że najlepiej by było abyśmy aplikowali o wize w Gwatemali ,bo tam załatwimy to od ręki a tu musimy czekać 21 dni.Tak więc sprawa się znowu przesunie w czasie ,ale napisaliśmy już do Gwatemali i wiemy ,że podane informacje są zgodne z prawdą.
Po tym jak nic nie załatwiliśmy poszliśmy w miasto.Już wcześniej jeżdżąc na wycieczki troche je pooglądaliśmy przez okno busów.Wnioski:duża wiocha,może czyściej niż w Panamie ale za to brak wysokich budynków(jeśli są to jest to architektoniczna porażka) nie mówiąc już o drapaczach ,których po prostu nie ma.Czasem zdaży się ładny,zadbany domek ale jest to wyjątek.A i jeszcze do tego ogromne korki.Sama Kostaryka jest bardziej zadbana ale mniej interesujaca pod względem architektonicznym.