Postanowilismy przeprowadzic sie na wschodnie wybrzeze-z wielu powodow ktorych tu nie bede wymieniac bo nie czas i nie miejsce.Mamy do pokonania ponad 5 tys km a moze nawet kolo 6 tys km jesli bedziemy sobie zwiedzac a taki mamy zamiar.
Ten dzien zaczynamy od oddania kluczy do mieszkania w ktorym spedzilismy ponad 8 miesiecy-ktos mnie zapytal czy nam nie zal-odpowiedz brzmi nie bo czeka nas nowa przygoda i nowe wyzwania.Wyruszamy wiec.pogoda nam dopisuje.Kierujemy sie na Hyden-czyli skale-fale.Po 350 km docieramy na miejsce.Tu potwierdza sie opinia ktora slyszalam wczesniej ze jest to fajne miejsce na przystanek po drodze gdzies ale nie warto robic sobie jednodniowej wycieczki z Perth tylko aby obejrzec to cudo.Skala jak fala i tyle.
Pogoda sie nieco psuje i zaczyna kropic.Okolica ciekawa.Ostatnie 200km pokonujemy w rzesistym deszczu,po ciemku i jadac za ciezarowka-co okazuje sie w rezultacie pozytywnym rozwiazaniem.Do Esperancy dojezdzamy po zmroku wiec nie jestesmy juz w stanie podziwiac jej urokow.Zreszta pada i wieje straszliwie.Zobaczymy jak bedzie rano.