Nie wiem czy to zemsta faraona czy sultana,ale nas dopadlo. Aga tak jak w Egipcie skurcze zoladka, ja oglednie mowiac problemy zoladkowe i goraczka. Cale szczescie ze trafilismy do super hotelu gdzie na prawde mozemy poczuc sie komfortowo. Sadze ze jutro, pojutrzr bedzie po wszystkim - po prostu musimy to przejsc. Dzisiaj spelnilismy swoj obowiazek wobec kraju i zaglosowalismy. W hotelu poznalismy przy sniadaniu mila rodzine z Lodzi, dla ktorej Damaszek to powrot do przeszlosci sprzed 30 lat. Byli przed poludniem naszymi przewodnikami po miescie za co serdecznie dziekujemy i pozdrawiamy. W ambasadzie spotkalismy cala grupe zolnierzy stacjonujacych na Wzgorzach Golan - bylo milo. Po poludniu wybralismy sie do starego miasta widzielismy meczet Ummajadow i Souk. Duze, ale nie zachwyca. Troche pewnie marudzimy - moze to efekt oslabienia organizmu ;-)