Wróciliśmy do Fortu bo mamy stąd dalsze połączenie lotnicze i podoba nam się tu.W tak zwanym międzyczasie spotykamy się ze znajomym ,który mieszka w Chicago a teraz urlopuje tutaj i który wiekszość swojego życia spędził w Stanach.Przez niego poznajemy Pakistańczyka ożenionego z Polką i mieszkającego w Waszyngtonie.Ciekawe rozmowy wieczorne na tarasie przy delikatnym wietrzyku znad oceanu i 15 letnim rumie.
W naszym hotelu mieszka ciekawe indywiduum-kakadu gadająca i wyrywająca sobie piórka z brzucha-za gorąco na "futro".