Dawno mnie tu nie bylo ale codzienne zycie i nauka powoduja ze nie mam zbyt wiele do podzielenia sie.
Ostatnio jednak zrobilismy sobie mala przerwe i jako ze sie zima skonczyla nalezaloby cos w okolicy popodziwiac.Tak powstal pomysl pojechania w gory czyli jakies.......30km od nas.Droga bardzo dobrej jakosci i juz po chwili wijemy sie po zakretach.A krajobrazy jak z dzikiego tropikalnego lasu.Co jakis czas dom z gospodarstwem.Odwiedzamy kilka punktow widokowych -pejzaze wspaniale.Ale niestety tzw."najepszy ze wszystkich punkt widokowy"-(slowo harcerza ze tak sie zowie) okazuje sie wielkim niewypalem bo.......jak siegnac wzrokiem widac.......chmury.No nic to tylko znaczy ze trzeba tu wrocic.Za to szlaki po okolicy niesamowite:ogromne paprocie i inne drzewa,wodospady i mniejsze potoczki,swieze powietrze i mnostwo przedziwnych i wydajacych najdziwniejsze dzwieki ptakow.Do tego stopnia ze gdy robimy sobie przerwe piknikowa na salatke owocowa mamy towarzystwo.Odwazny jeden z drugim najpierw obserwuja stol z wystawionym na wabia kawalkiem jablka ,a potem po wydaniu odpowiednio groznego i ostrzegawczego dzwieku,podfruwaja i odlatuja z lupem w dziobach.Mamy niezla frajde obserwujac je.I tak spedzamy mily dzien walesajac sie po szlakach i wyczerpani wracamy do domu.